„Nigdy nie byliśmy tak blisko gospodarczej Ligi Mistrzów” – tym zdaniem Marcin Piątkowski, profesor Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie oraz wiodący ekonomista w Banku Światowym, rozpoczął swoje wystąpienie w trakcie UPGRADE’24 – i szybko ustawił poprzeczkę. Nie był to tylko inspirujący wstęp, ale trafna diagnoza momentu, w którym znalazła się Polska – i rodzima branża technologiczna. Skoro naprawdę mamy dziś historyczną szansę wskoczyć do elity najbardziej innowacyjnych gospodarek świata, to czas przestać pytać, czy możemy dogonić Zachód – i zacząć odpowiadać: jak go wyprzedzić. Szybciej, mądrzej, odważniej.
Bo to pytanie – jak wyprzedzić, a nie tylko nadążać – trafia w samo sedno tego, czym naprawdę jest UPGRADE. To nie tylko konferencja. To rozmowa o ambicjach i konfrontacja – z własnym modelem biznesowym, ze stylem zarządzania, z odwagą do podejmowania decyzji, które być może bolą w krótkim terminie, ale budują przewagę w dłuższej perspektywie. UPGRADE to przejście od deklaracji do strategii. Od „być może” do „działamy”.
Ten artykuł nie opowiada o konferencji – opowiada o zmianie, która zaczęła się w głowach liderów i nie zamierza się zatrzymać.
Polska już otworzyła drzwi. Co zrobi z tym branża IT?
Przez trzy ostatnie dekady Polska była jednym z najbardziej niedocenionych projektów transformacyjnych świata. Jak wykazywał na scenie UPGRADE prof. Piątkowski, w grupie krajów o podobnym poziomie dochodu rozwinęliśmy się szybciej niż Korea Południowa, Singapur czy Chile. Ani Zachód, ani my sami nie spodziewaliśmy się, że to w ogóle możliwe.
Dziś nie jesteśmy już „doganiającym” – wg prof. Piątkowskiego jesteśmy krajem, który realnie może włączyć lewy kierunkowskaz. Nasz dystans do Zachodu nie znika w opowieściach, ale w twardych danych. Zwiększyliśmy nasz dochód na mieszkańca ponad trzykrotnie. Żaden kraj w regionie nie rozwijał się tak szybko od 1989 r. Wyprzedziliśmy Grecję i Portugalię, zbliżamy się do Hiszpanii i Japonii. Pojawia się pytanie: co dalej?
Przed nami kluczowa dekada. Albo pójdziemy ścieżką Europy Południowej, by – podobnie jak Hiszpania – osiągnąć wzrost i popaść w wygodną stagnację, albo pójdziemy drogą państw, które liderują kontynentowi, bo nie przestają stawiać na własne know-how, technologię, silne przywództwo.
Tu zaczyna się prawdziwy „upgrade”. Polska, by stać się krajem odpornym na kryzysy, nie może dłużej jechać na gapę za Zachodem, kopiując ich modele. Mamy coś, czego wcześniej nie mieliśmy: startujemy w nowej gospodarce z tej samej linii co Zachód. AI, green tech, automatyzacja – to obszary, w których nie musimy kopiować Zachodu. Możemy budować własne przewagi. Rola firm technologicznych będzie w tym kluczowa.
To nie wydarzy się samo. Potrzebna jest zmiana perspektywy i odwaga, by inwestować w siebie, rozwijać własne marki, tworzyć własne technologie i liderować zamiast naśladować.
Prof. Piątkowski mówił jasno: musimy zrezygnować z bycia tylko dobrym wykonawcą i zacząć działać jak lider, który nie tylko wdraża, ale wyznacza kierunek. To nie prezent od historii – to wybór, który leży w decyzjach founderów, zarządów, liderów innowacji.
UPGRADE to nie zryw. Branża IT mówi: sprawdzam
Na UPGRADE’23 Krzysztof Habowski, Członek Zarządu ITCORNER i Leader of RST Group, zdefiniował 12 strategii rozwoju software house’ów. Podzielił je na dwie kategorie: nie przegrać vs. wygrać – od bezpieczniejszych, defensywnych strategii, po te, które wymagają odwagi, inwestycji i gotowości na niepowodzenia.
Rok później, podczas UPGRADE’24, Krzysztof zrobił progress check polskiej branży IT. Nie mówił już „co warto zrobić”, ale odpowiadał na pytanie „co rzeczywiście zrobiliśmy?”.
Dane zebrane wśród firm członkowskich ITCORNER pokazują, że dominującym wyborem nie jest dziś asekuracja. Jest nim ambicja. Większość firm postawiła w ostatnim roku na trudniejsze, ale bardziej ambitne i perspektywiczne ścieżki z kategorii „wygrać”: od inwestycji w markę, przez własne produkty, po specjalizację branżową.
To sygnał, że UPGRADE przestaje być inspiracją. Zaczyna być testem i momentem prawdy dla branży.
Od deklaracji do decyzji. Co realnie zmienia firmy technologiczne?
58% wdrażanych strategii to te z kategorii „wygrać” – trudniejsze, droższe, ale z potencjałem na realną przewagę. Mowa tu o własnych produktach, specjalizacji branżowej, inwestycjach w markę, skalowaniu sprzedaży czy tworzeniu własnych sieci partnerskich. Firmy, które zdecydowały się na ten kierunek, przeznaczyły na rozwój średnio 5% swoich przychodów, co potwierdza, że nie mówimy o deklaracjach, lecz o realnych działaniach.
Najczęściej przedsiębiorcy decydowali się na synergię kilku strategii, łącząc doskonałość operacyjną ze specjalizacją branżową oraz nowymi kanałami dotarcia i sprzedaży. Coraz więcej z nich – bo już 30% – rozwija własny produkt, swoisty „święty graal” w tej branży.
Myśleć jak lider: nie pytaj „czy warto” tylko „jak mądrze”
Najbardziej imponujące nie są jednak liczby, ale sposób, w jaki firmy zaczęły traktować strategię. Nie jako doraźny ruch w odpowiedzi na rynek, ale jako rdzeń decyzji właścicielskich. Pojedyncza firma wdraża dziś średnio cztery różne kierunki rozwoju równolegle, niektóre – nawet dziewięć. To nie są już czasy jednego planu na wszystko.
Bo właśnie na tym polega filozofia UPGRADE: to nie lifting procesów, ale reset mentalności. Od projektów do produktów. Od rzemiosła do własności intelektualnej. Od sprytnego dostawcy do niezastąpionego partnera strategicznego.
UPGRADE nie ma końca – ma kontynuację
Upgrade nie kończy się wraz z ostatnim panelem. Bo nie chodzi o to, co usłyszysz na scenie, ale co z tym zrobisz po powrocie do firmy. Wystąpienia prof. Marcina Piątkowskiego i Krzysztofa Habowskiego na UPGRADE’24 pokazują dwie strony tej samej szansy.
Polska już otworzyła drzwi. Są firmy, które wciąż stoją w progu i rozważają, czy warto wejść. I są takie, które już go przekroczyły – i uczą się poruszać w nowej rzeczywistości.
Jak powiedział prof. Piątkowski – nigdy nie byliśmy tak blisko, by wyprzedzić innych, a nie tylko ich doganiać. Przyszłość nie wydarzy się jednak sama. Trzeba ją zaprojektować.
Już w październiku, na UPGRADE’25, znów spotkamy się i powiemy sobie „sprawdzam”. Bo upgrade to nie punkt w czasie. To decyzje, które podejmujesz między jednym wydarzeniem a drugim.